A ja siedzę w domu i sie ucze:/ Koniec świata. Na pociechę kolejna porcja zdjęć.
Tym razem z A Coruña. Jest to drugie tak duże jak Vigo miasto w Galicji. Jest o tyle ładniejsze od Vigo, że ma plażę w samym centrum. I jest bardziej płaskie. Co dla ubogiego studenta ma duże znaczenie jak wszędzie zasuwa piechotą.
Sama wycieczka została dla nas zorganizowana przez ORI Oficina de Relaciones Internacionales ale organizacja była dosyć niskiej jakości.
Wsadzili nas w autokary, zawieźli do A Coruña, objechaliśmy miasto wkoło. Krótki postój pod wierzą Herkulesa (o której więcej za chwilę) a potem wysadzili nas na 5 godzin na starówce. Szkoda, że starówkę można obejść niecałą w godzinę. Ale czas został spożytkowany na szukanie taniego miejsca na obiad. W sumie nie było tak źle, ale żadne cuda. No i pogoda była wybitnie galicyjska. Natomiast samo miasto bardzo ładne. Co widać na zdjęciach.
Pierwsza Wieża Herkulesa Torre de Hércules
Jak mówi legenda żył sobie w tych okolicach dość wredny Tytan co się Gerion zwał. Był okrutny i ciemiężył okoliczny lud, więc dzielny Herkules przybył
na miejsce i po zaciętej walce pokonał Tytana. Po czym urwał mu głowę a na miejscu gdzie ją zakopał postawił taką oto wieżę.
Prawda jest nieco mniej urocza - Rzymianie uznali, że jest to całkiem dobre miejsce na port i cesarz Trajan w II w.n.e postawił ją w tym miejscu by służyła za latarnie morską i punkt wczesnego ostrzegania przed zbliżającymi się celtami. Usytuowana jest całkiem nieźle bo na skale 60 metrów nad poziomem morza, a sama wieża ma 59 metrów wysokości. Ale z czasów rzymskich pozostały jedynie fundamenty, które można oglądać w podziemiach.
Natomiast jeśli chcemy zobaczyć jakie widoki oferuje wieża to musimy się trochę powspinać. Dokładnie 234 stopnie.
Warto było? Chyba tak:)
Malutka plaża z pieknym kolorem wody
Hiszpanie lubią sport
A tu już zabudowa A Corunii, w głębi wieża Kapitanatu Portu
Trochę już się za bardzo rozpisałem o jednej wieży, więc w następnym odcinku będzie reszka zdjęć i informacji o A Corunii.