czwartek, 22 marca 2007

Wiosna!

Nie ma to jak w Dzien Wagarowicza (Pierwszy dzien wiosny jakby ktos nie wiedzial) siedziec od 10 do 21 na uczelni. Miedzy innymi czekajac 3 godziny
na zajecia i nie mogac nawet skorzystac z neta bo osoba pilnujaca sali informatycznej (becario) se wziela i gdzies wybyla na caly dzien.
W dodatku pizdzi jak w Kieleckim a w País Basco nawet snieg pada.
Z drugiej strony fajnie obejrzec wiadomosci o katastrofie naturalnej, ktora unieruchomila polowe polnocnej hiszpanii - katastrofa miala jakies 5cm i sparalizowala caly ruch:)

No a w piatek sie szykuje fiesta a w sobote wycieczka do A Coruña. Wiec w sumie saldo jest dodatnie:)
Jak przezyje podroz to opisze wszystko ladnie.

wtorek, 20 marca 2007

Kochana Pani Profesor:)

" - Wszyscy maja wybrac sobie kraj na temat ktorego napisza prace. Minimum 25 stron, tabele i wykresy to sa zalaczniki i nie licza sie jako strony. No, i nie mozecie pisac na temat zadnego kraju ze starej 15 UE. A Ty skad jestes?
- Z Polski
- No, to Ty nie mozesz pisac na temat krajow starej 15 i Polski"

A mialo byc tak pieknie...
¡P...!

wtorek, 13 marca 2007

Zyje zyje...

żyję i nie zapomniałem.

Ktoś przed wyjazdem mi powiedział: "Erasmus? eee pól roku wakacji!"
Jak dorwę ta osobę to sie posypie pierze i poleje krew! Ja tu mam więcej roboty niż w Polsce! Musze mieć wydrukowane wykłady na wykłady bo profesor tylko leci przez slajdy dodając komentarze, również musze mieć wydrukowane case´y na wykłady oraz ćwiczenia na ćwiczenia. Dzięki bogu ze można tu drukować za darmo jak sie ma swój papier. W ogóle to organizacja uczelni jest nieco inna od naszej. Po pierwsze wykłady (Teorías) są w dużo mniejszych grupach niż u nas jak tu jest 60 osób na wykładzie to aula jest pełna po brzegi
i profesor ledwo sobie radzi. Poza tym studenci są podzieleni na cześć poranna
i wieczorna. Podział ten nie dotyczy Erasmusowcow, którzy czasem musza siedzieć na uczelni od 9 rano do 21 bo maja 2 godziny okienka miedzy zajęciami. Oprócz wykładów sa ćwiczenia (Practicas)ale te nie są co tydzień jak u nas tylko w tedy kiedy profesor uznał ze potrzebuje jeszcze ćwiczeń żeby nam dany temat przedstawić. I tak mam ćwiczenia tylko z dwóch przedmiotów 6 raz w ciągu semestru z podana data i godzina. Przez te cholerne ćwiczenia sie nastresowalem bo na początku semestru przez dwa tygodnie nie mogłem znaleźć planów ćwiczeń i bylem przekonany ze mi kolejne przepadają.
Aż mnie ktoś uspokoił stwierdzeniem " nie ma planów znaczy ze nie ma ćwiczeń". Co do treści merytorycznej to niektóre są niesamowite - siedzę z oczami jak spodki, a jak bym jeszcze wszystko rozumiał to by mi pewnie szczeka opada:) A niektóre są nudne i maja poziom liceum - żeby studenci na 5-tym roku o specjalizacji "Handel Zagraniczny" nie wiedzieli co to jest EOG
to dla mnie lekkie przegięcie.

Za to fiola tu maja na punkcie prac. Mam ich do napisania w cholerę. Oczywiście sala informatyczna jest co trochę zamknięta i nie wiem
jak ja to zrobię:/ Zaczynam myśleć nad laptopem.

A tak poza tym to sie zrobiła zajebista pogoda - i jak mam okienko to sobie siedzę nad stawikiem, opalam sie (23ºC w cieniu), i oglądam sobie dzikie konie chodzące po kampusie. Za trochę zrobię zdjęcia i wrzucę coby mi wszyscy zazdrościli:)